Nie sądzę aby świadomość, w życiu ziemskim mogła zaplanować scenariusz na przyszłe życie. Wyjątkiem mogą być wysoko uduchowieni ludzie, którzy rozumią mechanizm działania świata duchowego. Myślę, że można to uzasadnić posiłkując się wiedzą z Magii kahunów - Maxa Freedoma Longa (amerykańskiego psychologa), ogólnie znaną z nazwy jako Huna.
Tu jednak jest niezbędne minimum wprowadzenia.
Według kahunów (strażników tajemnic), odkrytych na Hawajach na początku XX wieku przez autora Huny (i pomagającego mu botanika Brighama, 40 lat badającego obrzędy kahunów) - w człowieku występują trzy jaźnie, jakby trzy dusze lub dusza trzyczęściowa. Należy do nich podświadomość (niższe JA, nieświadomość), świadomość (średnie JA), oraz nadświadomość (wyższe JA, przewodnik, anioł stróż).
Według Huny, podświadomość i świadomość mieszka w jednym ciele, a nadświadomość jest poza ciałem fizycznym. Każda z nich ma określone cechy i zadania w życiu człowieka. Powinna istnieć, choć rzadko tak bywa, współpraca i harmonia między nimi.
Podświadomość zawiaduje procesami życiowymi organizmu, np. ruch robaczkowy jelit, bicie serca itp. Zawiaduje pamięcią a emocje to jej naturalna cecha. Podświadomość realizuje zawsze wgrane jej programy (nawyki) z wcieleń, kultury, w której żyjemy, wyznawanej religii, schematów myślowych, głównie kształtowanych w dzieciństwie, nie posiada zdolności logicznego myślenia. Inteligencja podświadomość jest małą, wynikająca z rzeczywistych przeżyć. Jeśli nie dbamy o nasze postępowanie i zdrowie, to podświadomość sama nie czyni wysiłków aby było inaczej, bo w przeszłości spotykała się z nieodpowiedzialnymi decyzjami świadomości. W czasie swojego życia można je oczywiście zmieniać przy pomocy świadomości (rozumu). Według filozofii kahunów "grzech" jest to wyrządzenie krzywdy drugiemu i to obojętne czy wprost czy pośrednio - nawet w myślach. Ten "grzech" uważa się na niebyły, jeśli nastąpi zadośćuczynienie w stosunku do pokrzywdzonego, a więc uzyskanie jego przebaczenia. Jeśli podświadomość jest przekonana, że trzeba naprawić szkodę, a jest inaczej, może wymierzyć nam karę w postaci choroby lub niepowodzeń życiowych. Podświadomość w życiu codziennym ciągle jest "trzymana na uwięzi", właśnie przez świadomość, która decyduje jak należy postępować, czy to w związku z ograniczeniami kulturowymi, towarzyskimi, czy innymi, wynikającymi z racjonalnego myślenia.
Z chwilą śmierci podświadomość, która za życia była magazynem informacji (programów) jak dysk w komputerze - zostaje ze swoimi, nagromadzonymi programami, doświadczeniami a więc i karmą.
Świadomość natomiast charakteryzuje się umiejętnością rozumowego działania, kształtowania (edukacji) własnej osobowości, logiką, umiejętnością kształcenia się, abstrakcyjnego i niekonwencjonalnego dla siebie myślenia, analizowania rzeczywistości, wyciągania wniosków z sytuacji. Gdy takie postępowanie staje się jej nawykiem, jako wzorzec, trafia do podświadomości jako następny zapis. W przyszłości w podobnych sytuacjach życiowych postępujemy zgodnie ze swoją naturą, czyli w zgodzie z takim wzorcem, jako zakodowanym nawykiem. Jeśli jednak świadomość (my) zdecydujemy postępować inaczej, np. obrazimy kogoś mimo, że mamy zakodowane z dzieciństwa, iż tak nie wolno – to powstaje wewnętrzna sprzeczność jako konflikt z podświadomością. Na dłuższą metę możemy zostać "ukarani" przez podświadomość chorobą. Gdy dorośniemy, także nie dopuszczamy do dominacji podświadomości, jeśli uznajemy, że zakodowane w niej (w sobie) określone nawyki z dzieciństwa są złe i nielogiczne, np. płacz gdy coś mamy zabronione. Wtedy nie płaczemy, choć mamy ochotę, bo tak podpowiada podświadomość. Gdy świadomość (rozum) uzmysławia sobie istnienie podświadomości i potrafi się z nią skontaktować, może skutecznie zmieniać jej przekonania, ale nie odbywa się to drogą poleceń decyzyjnych lecz porozumienia i racji, które podświadomość przyjmie za swoje. Innym sposobem do zmiany nawyków podświadomości (bez planowego z nią kontaktu), są nowe doświadczenia życiowe, które z czasem wyprą stare przekonania. Najlepszym sposobem jest hipnoza i sugestia, gdzie docieramy bezpośrednio do podświadomości (duszy).
Nadświadomość to w skrócie nasz anioł stróż, przewodnik duchowy.
W ogromnym skrócie, tyle mówi Huna.
A teraz pogląd na warunki wyboru przyszłych wcieleń przez duszę.
Świadomość pojmowania jak opisana wyżej, posługująca się mózgiem jako naturalnym narzędziem, nie jest aktywna z chwilą śmierci fizycznej. Po śmierci to podświadomość funkcjonuje jako dusza, która trafia do właściwego dla niej energetycznego otoczenia, które jest tylko iluzją, ale iluzją zgodną z jej nabytymi za życia wyobrażeniami istnienia. Dlatego w zależności od zasobu zgromadzonej wiedzy i przekonań własnych, może trafiać zarówno w środowisko istot ewolucyjnie wysoko uduchowionych, jak i też być w niebie, piekle (religijne przekonania), a nawet być w dawnym jej środowisku ziemskim, gdzie bez ciała próbuje, choć bezskutecznie, kontynuować życie w świecie fizycznym, jeśli nie dotarło do takie duszy, że już nie żyje w tym świecie. W tym nowym dla niej otoczeniu znajduje natrafia na przewodników duchowych i różnych doradców, charakterystycznych dla tego środowiska. To determinuje dla takiej duszy wybór przyszłej inkarnacji.
Poniżej video z ciekawym i pouczającym poglądem w tym temacie.
[youtube]
http://www.youtube.com/watch?v=yucX28CObBU[/youtube]
Myślę, że warto sprawdzić w sesji badawczej, czy każda dusza ma jednakowe warunki i szanse na jakościowo takich samych przewodników duchowych, czy też trafia tylko do środowiska dostosowanego poziomem do jej rozwoju. Zatem, czy wszystkie dusze, niezależnie od swoich doświadczeń z wcieleń, są między wcieleniami. inkarnacjami (stan LBL) w tym samym środowisku, na tym samym poziomie, a tylko mają podawane inne sugestie na przyszłe życie, do nich dostosowane. Czy wszystkie po utracie ciała, dusze mają takie same szanse?