Strona 1 z 1

Ja i moja filozofia.

: 2 maja 2015, o 11:31
autor: Feniks Arkant
Na wstępie lojalnie uprzedzam, że podobnie jak większość z Was pochodzę ze wzorowej rodziny Rzymskokatolickiej, jako neonatus zostałem ochrzczony przez księdza z KRK.Gdy miałem kilka lat zawsze całowałem księdza w rękę. Prowadzono mnie do kościoła na msze święte i inne uroczystości religijne. Poem I komunia święta i bierzmowanie. To tyle. Aha. Lekcje religii w szkole i kościele. Od dziecka wychowany w duchu religii głoszonej przez KRK nagle po wejściu w dorosłość zorientowałem się, że wszystko to o czym mnie uczono jest nieprzydatne do życia w naszym realnym świecie. Nie dla słabych, dla silnych i mocnych, jest prawdziwy, nie baśniowy świat -- pisze komunista E. Szymański. Tam w świecie zetknąłem się z książką Wincentego Lutosławskiego ,,Rozwój potęgi woli". Ot, taka mini joga dla młodego Polaka. Potem musiałem uczyć się innych rzeczy. Los wynagrodził mnie.W bibliotece KUL w Lublinie znalazłem kilka książek z filozofii wschodu. W tym Yogi Ramaczaraka. Kilka lat później dokształcałem się na książkach z biblioteki UMCS w Lublinie. Sporo książek dała tam Wanda Dynowska, Polka z Indii, uczennica Bhagawan Śri Ramana Mahariszi. To właśnie z filozofii Maharisziego nauczyłem się zatrzymywać myśli. Powtarzałem w kółko KTO JA JESTEM i tylko na tyn się skupiałem. Dziś po latach pracy, emerytury i związku z kobietą indygo, mogę jedynie powiedzieć: mogłem osiągnąć znacznie więcej. Ale gra trwa dalej, a grać musimy do ostatniego gwizdka. Dziś po sesjach, po tylu przeżytych latach niewiele jestem mądrzejszy, może tylko na tyle, że już sam zaczynam zauważać działanie programów na moją psychikę. Nie doświadczam jeszcze spokoju, jakiego wzorzec dał mi kiedyś mój nauczyciel jogi. Myślę, że nadejdzie dzień, w którym będę opanowany przez niebiański spokój. A moja religia? Nie odchodzę i nie chodzę do KRK. Księdza po kolędzie przyjmuję, pozwalam mu się pomodlić, dam parę złotych kasy /po to ta kolęda/ i z Panem Bogiem. Obrazy i krzyże zostawiam w spokoju. Niech sobie wiszą. Zaopiekują się nimi kiedyś moi spadkobiorcy. A ja dalej doskonalę się. Spokój Wam.

Re: Ja i moja filozofia.

: 9 maja 2015, o 21:24
autor: Leszek
Brawo Janie, mądrość wolność itp., nie polegają na tym by burzyć pomniki przeszłości a wykorzystać je do dalszego rozwoju własnego i innych. Ci co je burzą to na ich miejsce stawiają swoje i nic się nie zmienia.

Re: Ja i moja filozofia.

: 9 maja 2015, o 22:15
autor: Mariusz
Razem z nami poznasz jak mawiał mój mistrz Sai Baba że "Bóg jest ludzki a człowiek jest Boski". Patrząc na kobiety łatwiej w to uwierzyć. Ale my nie będziemy aż tak się ograniczać :luzik