Ojjj! Wielkie dzięki za publikację sesji Doroty, w której mowa była o mężczyźnie religijnie opętanym, modlącym się o bycie z nią...
Po wysłuchaniu tego zdałam sobie sprawę, że sama byłam w podobnej sytuacji, tylko,że to był mój były mąż! Świadek Jehowy.
Zaraz pobiegłam zrobić sobie autohipnozę i odesłałam wszystko do niego. Czułam jak schodziło to ze mnie, ale ulga uffff. Tego mi było trzeba, dzięki za podpowiedź. Pozdrawiam