Miłość a Duchowość

Awatar użytkownika
Kasia
Posty: 6
Rejestracja: 26 lip 2014, o 20:12

Miłość a Duchowość

Post autor: Kasia »

Zapraszam do dyskusji na temat roli miłości w duchowości.
Czy istnieje duchowość bez miłości? Czy można to rozdzielić?
Seks tantryczny a seks jako stosunek płciowy.
Będziemy się dzielić naszymi przemyśleniami.
Może znajdzie się ktoś, kto brał udział w kursach tantrycznych?
Mateusz
Posty: 12
Rejestracja: 12 maja 2015, o 13:00

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Mateusz »

A czy istnieje cokolwiek bez miłości? :)
Grzesiek Sz.
Posty: 5
Rejestracja: 3 maja 2015, o 16:22

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Grzesiek Sz. »

Jeśliby ująć duchowość jako nurt i przedmiot teoretycznego rozpatrywania fizyczności z poziomu człowieka, to możnaby potraktować rozdzielnie i miłość i duchowość. W każdym innym przypadku duchowość nie istnieje bez miłości, która przejawia się w Całkowitym Stworzeniu jako energia Sprawcza.
Sexu tantrycznego niestety nie dane mi było w tym wcieleniu i do tego czasu skosztować ale jeszcze sporo przede mną i jeśli kiedyś się uda, chętnie podzielę się wrażeniami ;) Piszę "niestety" bo fizyczność jest od tego, by doświadczać.
Niemniej, jakakolwiek miłość pojawiająca się w akcie płciowym, nie jest miłością właściwą i ma inną częstotliwość energetyczną.
Pawik
Posty: 10
Rejestracja: 4 lis 2015, o 19:37

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Pawik »

Miłość to słowo bardzo nadużywane ;). Miłość i sex nie maja z sobą nic wspólnego,ale jak można zauważyć władcy tego świata usilnie próbują zrównać te dwa pojęcia, ciekawe dlaczego ;) ?

Ta prawdziwa miłość to najdoskonalszy rodzaj energii, stanowi pożywienie dla większości istot, to coś co daje nam siłę, chęć do działania, do tworzenie, do dania coś od siebie innym, to coś co przybliża nas do źródła tam skąd wypływa niewyczerpane źródło miłości. Bardzo podoba mi się określenie Grześka "Miłość jako energia sprawcza".

Im bardziej jesteśmy duchowi tym bardziej energia miłości jest dla nas sycąca. Myślę że istoty duchowe na wyższych poziomach żywią się tylko miłością.

Gdyby ludzie w swoim wnętrzu mieli troszkę więcej tej wspaniałej energii miłości nie było by tyle cierpienia, ziemia mogła by być o wiele lepszym miejscem, no ale wszystko przed nami , ta energia miłości jest za darmo i każdy w każdej chwili może z niej skorzystać :)

znalazłem fajną piosenkę : https://www.youtube.com/watch?v=iwAXB4WCVlI
Pawik
Posty: 10
Rejestracja: 4 lis 2015, o 19:37

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Pawik »

Czy istnieje duchowość bez miłości - uważam że istnieją pewne istoty duchowe, które na pewnym etapie swojej ewolucji wybrały aby egzystować bez energii miłości, ale niestety energie miłości musiały zastąpić inną energią. Myślę też że ich rozwój duchowy jest ograniczony.

Czy istnieje człowiek bez miłości - trudno mi w to uwierzyć ;)

ps. nie uważajcie tego co pisze że świętą prawdę, po prostu tak sobie pisze tylko ;)
Awatar użytkownika
Leszek
Posty: 247
Rejestracja: 26 lip 2014, o 20:47

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Leszek »

Miłość to taki sam program jak inne czyli zazdrość nienawiść zaborczość itp.. W imię miłości wyrządzono i wyrządza się więcej krzywdy i zła niż z powodu mściwości. Mówiąc często tylko mówimy by uzyskać coś. Prawdziwy człowiek który jest uduchowiony/oświecony jest ciszą i nie dotarł by do takiego stanu gdyby jakakolwiek emocja jemu towarzyszyła. Pawik jest dokładnie odwrotnie jak piszesz. Grzesiek Sz. jeśli bardzo tego chcesz doświadczyć odezwij się ale pamiętaj obiecałeś podzielić się tym co doświadczysz.
Grzesiek Sz.
Posty: 5
Rejestracja: 3 maja 2015, o 16:22

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Grzesiek Sz. »

Czy "bardzo" chcę tego doświadczyć?
Nie użyłbym takiego określenia. Jest wiele innych kwestii, których chciałbym bardzo.
Chciałbym, żeby jeden nie musiał oszukiwać drugiego w imię szeleszczących mamoną, kolorowych papierków. Żeby nikt na nikim nie musiał używać manipulacji w celu osiągania władzy, wywyższenia się czy sponiewierania innych. Chciałbym bardzo, żeby moje dzieci, pomimo iż wybrały sobie do doświadczania tą rzeczywistość, obyły się bez przemocy fizycznej i psychicznej, jakimi ten świat coraz okrutniej nasiąka. Chciałbym, żeby nikt nie dzielił na drobne prawdziwej miłości, by zaspokoić swoje spaczone, zdegradowane, brudne korzyści. Chciałbym, żeby człowiek człowiekowi był bezgraniczną wartością wspólnego zaufania... Bardzo chciałbym jeszcze wiele innych rzeczy.
Ale tantrycznemu doświadczeniu również przyjrzałbym się bliżej, bo może okazać się, że było warto...
Awatar użytkownika
Leszek
Posty: 247
Rejestracja: 26 lip 2014, o 20:47

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Leszek »

A jeśli sięgniemy głębiej do sedna to rodzi się pytanie o co tak naprawdę chodzi w tzw., miłości seksie orgazmie uniesieniu ekstazie itp., zada ktoś sobie takie pytanie bo dyrdymalić o miłości to każdy potrafi jak nie wie co powiedzieć. Dlaczego wszystkie sekty z kk włącznie z tego korzystają i to na najwyższym poziomie tego zrozumienia. Może należało by sięgnąć do historii nawet tej najstarszej i dowiedzieć się że seks odgrywa podstawową rolę w uniesieniach mistycznych. A może pospólstwo spłyca go bo nie wie o co chodzi a spłyca bo ktoś jemu mówi że seks jest brudny prymitywny i be to dlaczego z niego korzystali i korzystają według prastarych technik w celu nawiązania kontaktu z Boskim JA.
Grzesiek Sz.
Posty: 5
Rejestracja: 3 maja 2015, o 16:22

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Grzesiek Sz. »

A jeśli sięgniemy głębiej, do sedna... To okaże się, że choćbyś w dyrdymaleniu osiągnął czarny pas, to nie zmieni to faktu, żeś sam jest źródłem miłości. Każda twoja komórka, każda cząsteczka, każdy atom zawarty w twoim Ja jest jej przejawem. W Jedności nie ma podziału na lepsze i gorsze. Zatem do ciebie należy decyzja czy jesteś Całością, czy zaczniesz dzielić siebie na części ciała, które zaczniesz faworyzować lub które uznasz za gorsze, nie godne poszanowania. I tak dzieląc siebie - tej nie kocham... tej nie lubię... - wychodzisz z dzieleniem wartości na zewnątrz do innych... do pospólstwa - ten głupio gada, to go nie lubię, tamten rudy to fałszywy na dodatek "katol", "jehowy" albo jakiś inny żarliwy wyznawca piekła i nieba, krowa na hamburgery, koń na salami indyk do pieca bo święto "dziękczynienia" a jak boże narodzenie to karp z patelni, po grecku albo w galarecie, itd... Dopóki nie przyjdzie zrozumienie, że Wszystko jest Wszystkim a Wszystko jest Jednym ego będzie dzieliło i nadawało ważność jak leci i jak mu wygodnie.
Problem leży w zrozumieniu. Bez niego możemy zapomnieć o duchowym wzrastaniu. A cały ten cyrk z magicznymi, tajemnymi formułkami zaklęć, seksualnymi orgiami na ofiarnych ołtarzach, szamańskimi tańcami, bębenkami, wahadełkami, to tylko prymitywne (lecz skuteczne) sposoby koncentracji energii do zainicjowania i wygenerowania odpowiednio "mocnej" intencji.

https://projektq.wordpress.com/2016/02/ ... czko-moja/
MrSpock
Posty: 2
Rejestracja: 8 lis 2017, o 20:04

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: MrSpock »

Ciało człowieka jest podłączone do tej części mózgu która wydziela negatywne emocje w czasie seksu. Nie wiem czy w ogóle jest możliwa taka koncentracja, żeby wyeliminowac te negatywne odczucia, więc seks tantryczny może nie być rozwiązaniem i w takiej sytuacji pozostałaby tylko rezygnacja z seksu.
Awatar użytkownika
Leszek
Posty: 247
Rejestracja: 26 lip 2014, o 20:47

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Leszek »

MrSpock To co piszesz jest teorią religijną. Prawda jest taka że miłość i seks to integralna część życia i bez tego jest się nieszczęśliwym, samotnym i chorym. Tu na tym poziomie gęstości jesteśmy by odczuwać a żeby nie cierpieć musimy mieć równowagę. Nadmiar i brak ją narusza. Pozdrawiam.
MrSpock
Posty: 2
Rejestracja: 8 lis 2017, o 20:04

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: MrSpock »

Co do miłości to zgadzam się że ona jest nieodłączną częścią życia, natomiast z innych punktów widzenia trzeba odmiennie spojrzeć na seks.

W czanelingach Laury Knight-Jadczyk jest bardzo wyraźnie mowa o tym że ludzkość uzależniła się od seksu. Osoba uzależniona (seks uzależnia po kilku sekundach) nie jest w stanie obiektywnie ocenić tego czy seks daje jej przyjemność.
Tutaj przytoczę kilka fragmentów sesji które są prowadzone przez nią od 20 lat.

https://cassiopaea.org/forum/index.php?topic=26047.0
A: Have you heard the Super ancient legend of Lucifer, the Fallen Angel?

Q: (L) Who is Lucifer?

A: You. The human race.

Q: (L) Are you saying that the act of wanting to experience physical reality is the act of falling? What is it about wanting to be physical is a "fall"?

A: Pleasure for the self.

https://cassiopaea.org/forum/index.php?topic=28374.0
A: It is the sex drive that is at the root of most of the historical aggression and lack of feeling on the part of the male.

https://cassiopaea.org/forum/index.php/ ... #msg305778
Q: What did they decide about sex? I mean, sex was there. They were having sex. Is that it? Or, did they understand the cosmos as sex?

A: More like the former. After all, that is what got you guys in this mess in the first place! Just imagine the sales job if you can: "Look how much fun this is! Want to try it?!? Oops, sorry, we forgot to tell you, you cannot go back!"

Q: I really fail to understand. What is the conceptualization of the misuse of this energy, or the use of the energy?

A: It is simply the introduction of the concept of self-gratification of a physical sort.

Q: On many occasions you have said that the ideal thing is to have perfect balance of physicality and ethereality. Is it wrong, sinful to touch something that is sensually delightful such as the skin of a loved one?

A: Possession is the key. If you move through the skin of another, but do not seek to possess...

Q: It seems to me that it is possible to experience all of these things, including sex, without the need or desire to possess; only to give. In which case, I still don't understand how it can be a mechanism for a 'fall.'

A: If it is desired, then the mechanism is not to give. In STS, which is your realm do not forget, one gives because of the pleasant sensation which results.

Azjaci zauważyli to już w średniowieczu pisząc o seksie tantrycznym, który polega na tak dużej koncentracji na więzi z partnerem, że odczucia fizyczne niskiego poziomu są niwelowane na rzecz odczuć seksu "duchowego" który ma "dawać" a nie "pragnąć posiadania" jak to jest wyjaśnione w tekście czanelingów. Jednak ta technika jest bardzo trudna w realizacji.


Tymczasem obserwacje osób w czasie seksu wykazują gwałtownie pojawiająca się agresję i nienawiść. Orgazm wywołuje zmiany elektryczne w mózgu podobne do tych w czasie ataku padaczki. Wyraźnie widać że społęczeństwo jest nastawione ambiwalentnie do seksu, bo wolno dać publiczny koncert pięknej muzyki poważnej ale seks publiczny jest zabroniony. Seks jest aprobowany na takiej zasadzie że nie ma wyjścia, podobnie jak alkohol i papierosy, ale daje się odczuć że ludzie się źle z nim czują. Ludzie gdy idą na koncert cieszą się i ich doznania są łągodne. Seks natomiast jest robiony najczęściej "na głodzie" tak jak przy narkotykach, bo "już nie można wytrzymać i trzeba sobie ulżyć". Niejednokrotnie później po takim seksie pojawia się uczucie wstrętu, bo dla pewnych osób agresja jest nie do przyjęcia i powoduje rozkojarzenie systemu nerwowego.

Problem jest społecznie tak częsty że powinniśmy dokładnie omówić tą kwestię, a nie upraszczać i bagatelizowac ją poprzez stereotypowe pojęcie.
Andrzej
Posty: 15
Rejestracja: 27 lip 2017, o 10:02

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Andrzej »

Jeśli dwoje nie rezonuje z sobą żaden sex nie pomoże, a będzie wywoływał flustrację i zdenerwowanie, że nie pomógł.

Według mnie miłość to nie uczucie czy emocja,a stan w jaki można wejść. To trwa, jest stałe bez żadnych wychyleń w stronę przesady czy ostrożności. Nie da się go określić ani opisać. Nie ma w nim żadnej tajemnicy. Nie ma nazwy, chociaż każdy podświadomie wie co on oznacza.
W tym stanie możemy doświadczać ze swoim partnerem połączenia naszych dusz. Jeśli ktoś się dobrze rozumie, to odczuje to głęboko nawet w przytuleniu. Potrzebna do tego jest cisza, spokój, pomocna może być ciemność, żeby "znikły" ciała.
Delikatność tego zjawiska wzmaga energetykę, ale nie ponad miarę. Wyczulają się zmysły. Pieszczoty są bardzo powolne jak wszystkie ruchy. Nie musi kończyć się orgazmem, bo niejednokrotnie jest się tak doładowanym, że mógłby wnieść dysharmonię i uczucie wypalenia. Czasem wystarczy sam masaż, nawet jednostrony - np. partnerka potrzebuje, a partner cieszy się, że ją wznosi.
Kiedy zaufanie jest pomiędzy, nawet zaśnięcie w swoich ramionach może spowodować, że po obudzeniu wstaniecie wypoczęci i zregenerowani.
Iwonka
Posty: 2
Rejestracja: 8 paź 2018, o 09:19

Re: Miłość a Duchowość

Post autor: Iwonka »

poczyniłam pewne obserwacje siebie i ludzi wokół mnie i zastanawia mnie to, że dla iluzji poczucia bezpieczeństwa i iluzji stałości jesteśmy w stanie my jako ludzie, czyli zbiór programów tkwić w takim dotychczasowym związku dla właśnie tych iluzji. Mimo tego że związek wiąże nas na niskich wibracjach, że doświadczamy różnych braków; niedobór czułości, zaufania, seks na niskim poziomie bądź jego brak, sklejanie "na siłę" dwóch zupełnie innych dróg i etapów rozwoju. Ciekawe, że dla tych podstawowych programów (iluzja stałości, poczucia bezpieczeństwa) "kładziemy" nasze doświadczanie w szczęściu i w wysokich wibracjach, bądź staramy się nie zauważać, że coś nie tak. Seks to integralna część związku, to fizyczna manifestacja połączenia, zaufania do partnera (ja ci ufam więc otwieram się przed tobą). Ofiarowując swoją intymność, ofiarowujemy siebie (niewerbalnie mówimy ufam ci, wiem że mnie szanujesz). Jeśli związek funkcjonuje bez seksu( czytaj seksu zakończonego obopólnym spełnieniem), raczej nie ma w nim tego co najważniejsze, a jest tylko tzw. handel wymienny (ja ci daje pewne iluzje i ty mi dajesz pewne iluzje). Obserwując to, przykre jest, że większość związków to zwykła umowa pod płaszczykiem miłości. Korelacja dwóch zbiorów programów. Istnieje pewne niebezpieczeństwo, że wznosząc się ponad te programy, przeoczymy to, że zwyczajnie zaczęliśmy tolerować nadużycia, bądź niedociągnięcia partnera nie dając mu szansy na wzrost, rozwój poprzez zmienianie siebie. Problem pojawia się, gdy my się wznosimy w świadomości a partner nie. Ciągniemy partnera na siłę w górę, chcemy doświadczać wysokich stanów ekstatycznych (wysokich wibracji) a partner nie jest jeszcze zwyczajnie na to gotowy i nie rezonuje.
Partner chce doświadczać zwykłego seksu fizycznego. a człowiek uduchowiający się w świadomości, poznał czym jest seks tantryczny, bądź seks fizyczny połączony z duchowością, wtedy zwykły seks jawi mu się jako coś prymitywnego, nisko wibracyjnego. Wymaga to dużego wysiłku utrzymywać tą duchowość w związku z partnerem, który do tej duchowości nie dąży.
Prawdą jest, że najwyższą formą miłości jest akceptacja. Dlatego ja akceptuję, że jestem na tym poziomie, akceptuję, że partner jest na tym poziomie, ale już razem nie rezonujemy, bądź ja jestem zmuszona zaniżać własne wibracje na rzecz partnera, a partner na siłę je podwyższać, na co być może nie jest jeszcze gotowy. Miłość jako akceptacja, czyli szanuję to, że ja się przebudzam i szanuję to, że ty potrzebujesz jeszcze pospać. Akceptuje to i odchodzę, pozwalam ci jeszcze pospać (w nieświadomości) nie budzę cię na siłę. Akceptacja tego procesu i zakończenie związku kiedy nasze drogi się rozchodzą; to jest formą najwyższej miłości i miłości do samego siebie. :aniolek :zezradny :buziak
ODPOWIEDZ