7 thoughts on “Zbiorowa medytacja – Podstawowe pytania, Maków , Lipiec 2015

  1. Turkus pisze:

    Do medytacji się wygodnie położyłam i zaczęłam intonowac Om.W pierwszej fazie poczułam mrowienie w dużym palcu a następnie wibracje w czakrze splotu słonecznego.Z czasem wchodząc w głębsze odczucia poczułam wibrujące kręgi rozchodzące się na całe ciało przenoszone z czakry serca.Jednak do końca medytacji nie wytrwałam.Po ponad połowie zaczęłam coraz trudniej wydobywac z siebie głos i zaczęły mi drętwiec nogi (mając sesję z Leszkiem będąc w stanie czystej świadomości wydawało się wszystko takie proste, a jak sama chcę nad sobą popracowac to zaraz drętwieją mi nogi ).
    No i przerwałam i zaczęłam czytac komentarze pod medytacją.W komentarzach zainteresowało mnie słowo alikwoty w wyjaśnieniu na stronie fraida.pl znalazłam wyjaśnienie ale jest tam także napisane że
    przy intonowaniu należy siedziec z prostym kręgosłupem.Jutro powtórka na siedząco.
    Serdecznie wszystkich pozdrawiam i dziękuje.

  2. podrozniczka pisze:

    Dzień dobry,

    Czy pozycja ciała ma jakiś wpływ na medytację? Nigdy nie medytowałam tak na prawdę. Miałam dwa podejścia do tej zbiorowej medytacji.
    Za pierwszym razem podczas medytacji z OM na leżąco jak do sesji, czułam jak z okolic jelit i brzucha odchodzą zanieczyszczenia. Po 25 minutach jednak zasnęłam.
    Za drugim razem już w pozycji zbliżonej do lotosu medytowałam ciągle przez 35 minut, po czym ból ciała, głównie nóg, dał się we znaki i musiałam przerwać. Po chwili znowu kontynuowałam, w pewnym momencie nawet na leżąco i tak już do końca sesji. co dziwne w pewnym momencie naszła mnie myśl, że pewne energie o niższych wibracjach są koło mnie ale nie mogą nic mi zrobić. Być może to umysł.
    Co się działo w pierwszych 35 minutach?
    Pierwsze oko odczuwałam intensywnie już od początku nagrania. Czułam jak wiruje, potem jakbym miała głowę w każdą stronę świata. Myśli nie dawały spokoju więc 'wyjęłam mózg’ i go 'oczyściłam w rękach’. Czułam energię odchodzącą ode mnie. Przez jakiś czas przybrała ona formę spirali odchodzącej od 1 oka w dół ciała, w pewnym momencie oplatała ona jakby patyk.
    Podczas oczyszczania za pomocą żywiołów zanieczyszczenia odchodziły ode mnie w rożnych formach: jako bąble, płaty ze stóp, nitki z rąk.
    Niesamowite było poczucie wspólnoty w kręgu i wirowanie energetyczne. Energia zwizualizowała mi się jako skręcony pionowy strumień. Po czym strumień się rozprostował i rozszerzył, aż objął nas od dołu i od góry.
    Co do moich ciał, to także widziałam tak samo jak kształt skręconego światła ale nie mogłam przeniknąć głębiej.
    Podczas podroży nie słyszałam odpowiedzi tak samo wyraźnie jak podczas sesji ale dostałam te wiadomości najważniejsze-co jest dla mnie naprawdę ważne. Ciekawe, ze na pytanie kim jest moja rodzina, a niezmiernie mnie to ciekawi, dostałam odpowiedz, że falą;)
    Brama śmierci to była jakaś mała brameczka ale przed decyzja czy przejdę zakuł mnie ból w brzuchu-jakby strach. Weszłam jednak i napotkałam wir, który mnie wciągał ale trzymałam się kurczowo brameczki;) Po czym zaczęłam tworzyć podłogę i po chwili poczułam jakaś ogromną silę i wielkość. Nie spodziewałam się tego.
    Po sesji gdy otworzyłam oczy widziałam jakieś białe zniekształcenia obrazu po czym przesuwające się czarne kropki. Obecnie wszystko jest ok.

    Udanych wakacji!

  3. Nivedita pisze:

    OM
    Byłam z wami, w jedności. Czułam jedność nas , małych ” odrębności”. Bylismy mocą niepotrzebującą przejawiać tej mocy, jej działania. Jedynie świadomość jej potęgi. Po co ją przejawiać! To nie ma sensu.Ze zdziwieniem postrzegałam męskie OM . Przemknęła mi myśl : czy tam na tym wyjeździe nie ma kobiet. Nie potrafiłam wyłowić energii ich śpiewu. Zostawiłam to. Odkąd pamiętam OM było mi bliskie i wiem że ta bliskość nie pochodzi z tej przestrzeni czasowej. Moje OM ma energię, czuję to. Dotychczs raczej gdy inwokowałm OM robiłam to w bardzo niskich rejestrach intuicyjnie wspierając panów których zawsze było mało. A tutaj? Miłe zaskoczenie. Moje OM przechodziło w sposób niebywale płynny , całkowicie poza kontrolą, stopień po stopniu, w coraz wyzsze dźwięki . Pierwszy raz coś takiego mi sie zdażyło. Gdy próbowałam kilka razy świadomie przejść na niższy dźwięk czułam lekki opór. Nie miałam ochoty go przełamywać. Doszłam jak dla mnie do bardzo wysokich dźwieków. Na którymś z dwóch wyzszych poziomów OM mimowolnie było falowało miedzy dwoma poziomami dzwięków.Bardzo ciekawe odczucie. Nie chcę kombinować co tobyło- moze oczyszczanie a może …czy to ważne ? . I u was i u siebie słyszałam duzo alikwotów. Umię je świadomie wywoływać.
    Leszku , OM jest pradźwiekiem i nie należy do żadnej kultury – tak to czuję. Kultura azjatycka dla nas go przechowała. Chwała jej za to !
    Sai Baba pojawił się aby uspokoic nasze obawy które mogły blokować przebieg medytacji.
    Niestety po OM mnie wycięło i usnełam.
    Będę wracać do tego nagrania . Może mnie wreszcie nie wytnie i podążę z Wami dalej .

  4. Adela pisze:

    Witam, zrobiłam tą medytację.Na początku pokazał mi się Sai Baba ale z jego pierwszego wcielenia. Śpiewając OM ,bardzo drapało mnie w gardle, musiałam przerywać,brakowało mi oddechu. Po jakimś czasie bolały mnie zęby po lewej stronie góra i dół / to było nieprzyjemne/. Nic nie widziałam , nigdzie nie byłam. Jak zwykle mam tylko fioletowo-żółto-złoty kolor wirujacy, ale nie cały czas. Jak miałam być w żrodle to zobaczyłam na moment taką tarcze z kołami do której rzuca się lotkami. Po jakimś czasie po medytacjii i na drugi dzień czułam się jak po ciężkiej pracy fizycznej, stawy mnie bolały ,mięśnie i urazy jakich doznałam w życiu. Serdecznie pozdrawiam Adela

  5. Gamia pisze:

    Witam, to moj pierwszy komentarz chociaż wysłuchalam niemal wszystkich sesji. Podczas tej medytacji w tle matry Om słyszałam dźwięki dzwonków . Poczułam wibracje i wedrowalam w różne miejsca. Jeszcze nie umiem dostroic się pełniej, ale dużo jeszcze pracy przede mną. Sesje są dla mnie drogowskazem do pracy nad sobą. Pisząc ten komentarz brakuje mi „ziemskich” słów, żeby wyrazić jak ważną „robotę ” wykonujecie. Wkrótce i ja zgłoszę się do sesji i poznam „kim naprawdę jestem”. Pozdrawiam serdecznie Pana Leszka i p. Kasię oraz ekipę techniczną.

  6. Leszek pisze:

    Proszę pisać o swoich doznaniach i reakcjach organizmu to są bardzo cenne uwagi jak będzie dużo tych różnych relacji to my z Kasią zbadamy i dowiemy się skąd pochodzą.

  7. Bonia pisze:

    rozbolała mnie głowa po 5min…pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *